2010/01/13

Atak klonów cz. 3



Jak byłem mały, ba, wstyd przyznać ale nawet gdy byłem nastolatkiem, noszenie czapki było obciachem. Z rozrzewnieniem wspominam czasy, kiedy to czapkę zakładało się tylko pod blokiem, póki mama z okna widziała, a zaraz potem chowało się ją do kieszeni. Ja może nie robiłem tego aż tak często, bo mi zwyczajnie było zimno, ale kiedy nie musiałem, to nie zakładałem. Oprócz obciachu powód był prozaiczny - przy modnej wtedy średniej długości włosów, po zdjęciu zimowej czapy wyglądało się jak jakiś przychlast - tu wygniecione, tam stojący kogut, tam znowu naelektryzowane. Do tego jeszcze swędziało czoło i zostawały odbite pręgi. Wioska jak nie wiem. Ale najtwardsi chodzili bez czapki nawet przy -20 stopniach. Do dziś pamiętam jak przy tej temperaturze spotkałem jednego Jacka - miał fioletowe uszy i policzki, czerwony nos, popękane wargi i... autentyczny szron na brwiach. Ale zdrowy chodził, nie to co ja.



Przebywając kilka miesięcy w murzynowie (późniejszym miejscu uderzenia Katriny), gdzie temperatura generalnie nie spadała poniżej 30 stopni, nie jeden raz widziałem modnego cza... Ekhm!, afroamerykanina dumnie noszącego grubą zimową czapę nasuniętą na swoją uprzedzoną do białasów (sic!), pustą czaszkę. I tak łazili w pełnym słońcu, charakterystycznie kołysząc się na boki niczym mohery na przystanku koło targu, nieco tylko wolniej od nich. I nawet się nie pocili bardziej niż zwykle. Wtedy sobie myślałem że ich całkiem porąbało i że niedługo od tego nieustannego słońca zaczną kupować sobie buty narciarskie.

Ale MTV przez lata lansowało hiphopową modę, więc jej elementy, jak zimowe czapki przesiąkły najpierw do mody metroseksualnej (typu David Beckham, Brad Pitt, czy Colin Bachleda-Curuś) a potem do europejskiej mody młodzieżowej. Dlatego w kuluarach castingu youcandance, pomimo dusznej atmosfery, wielu figo-fago tańczyło sobie twardo w gorących czapach. Nie sprawiało im to raczej komfortu, no ale taki właśnie image sobie wymyślili przed lustrem w domu i ciężko było nagle go zmienić.

Mnie to nawet pasuje, bo przy takiej fryzurze jak ja mam, czuć na głowie każdy podmuch powietrza, więc chodzę w czapce niemal zawsze poniżej +10 stopni. Pozytywnym zjawiskiem jest, że młode dziewczyny też już w zimie chodzą w różnego rodzaju czapkach, wydaje mi się, że jeszcze 15-20 lat temu było to nie do pomyślenia. Na dodatek bardzo ładnie w nich wyglądają.



Nie wszyscy na castingu mieli czapki zimowe. Wywnioskowałem, że w tym środowisku po prostu wypada mieć coś na głowie, no chyba, że ma się bujną i widowiskową czuprynę (ale o włosach podumamy innym razem). Były więc kapelusiki i czapeczki z daszkiem. Pamiętam, że jak byłem mały, to strasznie trudno było dostać porządną czapkę z daszkiem która choć trochę trąciłaby Zachodem, a nie Związkiem Radzieckim. Wtedy marzyłem o takiej z siateczką z tyłu, zwanej z angielska trucker hat. Raz, będąc z rodzicami w warszawskich Domach Towarowych Cetrum, zobaczyłem, że na stoisku firmy Nivea są w gablotce dwie takie czapki reklamowe. Bodaj pierwszy raz widziałem wtedy tę czapkową siateczkę na żywo, poza telewizorem. Niestety czapki te nie były na sprzedaż. Nie pamiętam, ale pewnie uroniłem parę łez ukradkiem, tak mi się przykro zrobiło.

Nie mam natomiast za wiele do powiedzenia na temat kaszkietów, które w formie sportowej (dla młodzieży) na całe szczęście nie zadomowiły się u nas nigdy, chociaż pamiętam taki czas dekadę temu, gdy próbowały. Pominę także białe, dresiarsko-gejowskie obcisłe czapeczki z dzianiny lub wełny, które przez pewien czas zakładali opaleni na solariach eleganccy chłopcy. Dlatego, że dla mnie to prawie jak białe kozaczki.

Niech mi ktoś jeszcze na koniec wyjaśni, jakim cudem temu biednemu, pryszczatemu tancerzowi czapka trzyma się tej homo fryzury?


2 komentarze:

  1. być może. brałem także pod uwagę spinacze biurowe, zszywki przemysłowe i nity. zastanawiałem się także czy oby nie jest ona przymocowana za pomocą żyłki wędkarskiej, której drugi koniec z haczykiem przypięty jest do dziurki w nosie lub powieki. a może po prostu jest to zwyczajna zmiana chorobowa w postaci narośli.

    OdpowiedzUsuń