2010/08/27

Znowu klaskali


No i jesteśmy z powrotem.

Muszę się trochę ogarnąć, rozpakować, napełnić lodówkę i akomodować wzrok do tych grubych warstw chmur. Dramat normalnie. Gdy wsiadaliśmy do samolotu, było 34 stopnie, silny ciepły wiatr i przeczyste niebo. Trzy godziny później lotnisko Chopina (podobno się złoszczą jak się mówi Okęcie) przywitało nas deszczem i ledwo 16 stopniami ciepła. I te durne pałki na pokładzie znowu klaskały przy każdym lądowaniu..

Nietypową relację z moich wakacyjnych obserwacji kulturowych zamieszczę tutaj za parę dni. Od poniedziałku też zapewne zacznę wrzucać sukcesywnie zdjęcia - ze względu na ich tematykę i kolorystykę ukażą się one na CaliTrippin'. Na razie tylko bardzo kiczowaty obrazek z krzywym horyzontem. Czy wam też to przypomina taką czekoladę z orzechami którą przywoziło się za komuny z Węgier albo NRD? Miała taką palmę na opakowaniu, na pomarańczowym tle chyba :)

P.S. Mam w głowie jeden ciekawy projekt-niespodziankę, ale na razie nie powiem co, bo kto to wie, czy znajdę tyle zapału żeby go zrealizować. Powiem tylko, że to drobna sprawa i raczej do poczytania niż do oglądania.

1 komentarz: