2009/08/12

Pay Every Penny Saving . . . . . .

Powyższa fotografia jest słabej jakości, została bowiem wykonana jeszcze w czasach gdy nie byłem mistrzem pstrykania ;) Przedstawia ona napój bogów w wersji wysokokalorycznej i umieszczam ją tutaj właściwie tylko po to, żebyście już nie musieli patrzeć na statystyki bloga. Wiecie, że na studiach pisałem komisyjny ze statystyki i kiblowałem z ekonometrii? :]

9 komentarzy:

  1. Kolka. Inaczej kulki na membranie.

    OdpowiedzUsuń
  2. kola z biedronki

    OdpowiedzUsuń
  3. pytanie do szefa: co oznaczają słowa na, nazwijmy to logo W międzyczasie? Czy mają mieć jakiś wspólny mianownik?

    OdpowiedzUsuń
  4. Śmieciu, to dość osobiste pytanie, więc na tzw. priv :) ale i tak cieszę się, że wreszcie ktoś zwrócił uwagę na to "nazwijmy to logo"

    OdpowiedzUsuń
  5. W "Piątku trzynastego VI" jest scena z podobnym, nazwimy to, efektem. Jason Voorhees bierze jakąś pannę i robi jej głową odcisk w metalowej ściance. Bzdura, ale pośmiać się można - tak mi się skojarzyło, bo podobnie to wyglądało.

    OdpowiedzUsuń
  6. czy źródła inspiracji tytułu tego ujęcia mam poszukiwać w nie tak dawnej rozmowie gadugadowej? A tak właściwie jakie są korzenie nazwy tego napoju?

    OdpowiedzUsuń
  7. tak, chodzi właśnie o Izrael. Nazwa wzięła się od tego, że napój (jeszcze w wersji niegazowanej) został wymyślony jako lek na dyspepsję. Taka jest przynajmniej oficjalna wersja haha

    OdpowiedzUsuń